Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filmy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filmy. Pokaż wszystkie posty

Welcome to the Rileys/ sono l'amore, Io-I am love

Welcome to the Rileys - moja uwagę przyciągnęła obsada- jestem fanka 
Jamesa Gandolfini, który dla wiekszosci kojarzy sie glownie z rola glowy rodziny Soprano;) ale mialam okazje ogladac kilka innych produkcji gdzie wystepowal i zdobyl moja sympatie :) na dodatek byłam ciekawa jak wypadnie Kristen Stewart, którą kojarze jedynie w serii Sagi.
W tym przypadku przyciagnela naprawde moja uwagę, świetna rola i niesamowita gra aktorska!
Historia może banalna- rozłam w malzenstwie po stracie córki, mąż wdal sie w romans, zona zamknela sie w sobie. Żyją razem ale osobno. Wszystko zmienia sie kiedy podczas podrozy sluzbowej Doug (James Gandolfini) poznaje w klubie striptizerke Mallory(Kristen Stewart)....nie bede zdradzac szczegolow ale od tego miejsca zaczyna sie wiele zmian.
Z jednej strony mamy nieco dlugie wprowadzenia podczas ktorych malo sie dzieje ale to tylko pozorne wrażenie -lubię tego rodzaju kino, które zmusza do myslenia i w miedzyczasie daje na to przestrze��. Nie przytlacza wydarzeniami,czas staje sie plynny a rewelacyjna gra aktorska wyciska piętno emocji na odbiorcy.
sono l'amore, Io/I am love -moglabym pisac wiele ale nie chce zdradzac przy okazji fabuly bo bardzo wazny staje sie kazdy szczegol:) 
Film ma świetną konstrukcje, to rodzaj kina jaki lubie.
Podobnie jak z Welcome to the Rileys mamy do czynienia z opowieścią, która splata i buduje, odkrywa przed widzem świat, w ktory wtapiamy sie wraz z bohaterami...
Swietna rola Tildy Swinton, która uwodzi w sposob tak naturalny, ze mozna stracic poczucie tego, ze po drugiej stronie była kamera.... Magiczny kawalek kina,ktory pozwala przeniesc sie w inny swiat.

Nie wystawie noty poniewaz jest to rodzaj kina jaki lubie najbardziej-opowiadajacy historie,ktore nasaczone emocjami zostawiaja trwaly slad na dlugo po obejrzeniu:)
Jezeli preferujecie takie produkcje to warto poswiecic wieczor z butelka dobrego wina:D a moze juz znacie?chetnie poznam Wasze opinie!
Gorąco polecam!

Filmowe wieczory:The Tourist/Love and Other Drugs

 
Uwielbiam kino.Dobry film to niesamowity dla mnie relaks kiedy moge dac sie uwiesc magii kina i przeniesc na jakis czas w inny swiat:)Ostatnio nadrabiam zaleglosci i zdecydowalam sie na dwie pozycje:The Tourist oraz Love and Other Drugs,mialyscie okazje ogladac?moze podzielicie sie ze mna wrazeniami?:)
 
 
 
The Tourist-przymierzalam sie do niego jakis czas ale ciagle jakos nie mialam natchnienia.Obejrzalam i...bez efektu WOW.
Film obejrzalam glownie dla Angeliny Jolie i Johnnego Deepa-wiedzac,ze to bedzie remake thillera "Anthony Zimmer" ktory obejrzany swojego czasu niesamowicie przyciagnal moja uwage.Na tyle,ze widzialam go kilka razy:)
Turysta jest przewidywalny ale dzieki odtworcom glownych rol nabiera kolorytu i choc nieco sie wynudzilam to przyjemnie bylo popatrzec na te pare:)Poza tym dodatkiem sa piekne widoki,troche humoru i niezle kreacje aktorskie.
Ode mnie 6/10,godny polecenia dla fanow w/w aktorow:) a Wy jakie macie zdanie?:)
 
 
 
 
Love and Other Drugs-obejrzalam glownie ze wzgledu na Jake'a Gyllenhaal'a :D Lubie Go jako aktora i bylam ciekawa jak zostanie przedstawiona historia.
Trudno jest mi sie ustosunkowac do fabuly,pewne fragmenty podobaly mi sie bardziej inne mniej;z jednej strony problem zostal pokazany zbyt plytko by mozna bylo powiazac watki w jedna calosc.
Przedstawiony obraz na pewno zmusza do myslenia nad pewnymi kwestiami i stawia pytania
Moje wrazenia sa mieszane,nie wiem jaka note wystawic....czy polecic?czas poswiecony na obejrzenie nie jest stracony ale chyba oczekiwalam czegos innego.
Moze w wolnej chwili kiedy nie mamy nic zaplanowanego to bedzie dobra okazja by obejrzec Love and Other Drugs ale nie nastawiajcie sie na silne wrazenia...choc na pewno bardziej przyciagnal moja uwage niz Turysta i dlatego dam wiecej w ostatecznym rozliczeniu-7,5/10
 
 

Seria Millennium-Stieg Larsson

 
 
Dzisiaj troche inaczej:)Jakis czas temu chcialam o tym napisac ale ciagle jakos pojawialo sie cos nowego z kosmetycznego must have,ktore chcialam opisac.
Poza tym nie chce koncentrowac sie wylacznie na kosmetykach a tematyka bloga stanie sie zroznicowana:)
 
Uwielbiam czytac,pochlaniam ksiazki i staram sie znalezc czas by dac sie w pelni pochlonac lekturze,zatopic w zupelnie innym swiecie.Daje to nie tylko pelen relaks ale i pobudza intelektualnie.
Tradycyjna forma ksiazki i mozliwosc przekladania kolejnych kartek,zapach farby i papieru to dla mnie bezcenne wrazenia:)Bywa,ze korzystam z ebookow ale...to juz nie to samo,brakuje magii.
 
 
  *żródło obrazuhttp://szerlokpl.icplatform.com/szerlokpl/offers/szerlokpl/10/01/10/10_01_1001360_1_644x461.jpg


 
Od jakiegos czasu jestem pod wrazeniem Trylogii Millennium Stiega Larssona,na tyle ze po przeczytaniu calosci zdecydowalam sie obejrzec zrealizowane filmy na podstawie calej serii.
Bylam ciekawa czy film bedzie rownie ciekawy i wciagajacy jak ksiazki.
Nie pomylilam sie!
Jezeli lubicie watki kryminalne z bardzo zawilymi opowiesciami,ktore rozwijaja sie w ciekawy i trudny do przewidzenia sposob a bohaterowie sa bardzo charakaterystyczni to tymbardziej polecam by siegnac po sage Larssona.Otwiera przed Nami niesamowite wydarzenia i kiedy juz wydaje sie,ze wiemy co bedzie dalej to...zaskakuje!
Nie bede zdradzac szczegolow ale goraco polecam pasjonujaca lekture calej serii Millennium by pozniej obejrzec ekranizacje i moc ocenic:)
Osobiscie nie bylam zawiedziona choc sporadycznie ogladam filmy na podstawie przeczytanych ksiazek z tego powodu,ze nie lubie burzyc obrazu,ktory zbudowalam podczas czytania;)Takie moje male skrzywienie a Wy?A moze znacie Trylogie i podzielicie sie wlasna opinia?:)
Zapraszam do dyskusji!