Tym
razem nie będzie kosmetycznie; -)
Kto z Was nie lubi nowości? : -) bez względu na dziedzinę, pewnie niewiele
takich osób się znajdzie. Należę do grupy która zawsze z ciekawością podchodzi
do różnego rodzaju rzeczy, które są nieznane.
Mój
Mężczyzna zaskoczył mnie na ostatnich zakupach dorzucając do koszyka pewien
owoc. Pewnie wrażenie byłoby jeszcze większe ale…miałam okazję dzień wcześniej
poczytać o nim na blogu Pastereczki a
póżniej pobuszowałam trochę po necie by dowiedzieć się nieco więcej. Mowa o Dragon Fruit. Smoczy owoc zwany również jako Pitaya.
W
sprzedaży występuje w trzech gatunkach, miałam okazję spróbować czerwony Dragon Fruit z czerwonym miąższem.
Więcej
możecie poczytać TUTAJ a
tymczasem pokaże jak wygladał mój Smoczy
Owoc. Niepozornie jajowaty kształt i delikatne „ kolce ” rozbudziły
moją ciekawość odnośnie wrażeń smakowych.
Po
rozkrojeniu wyglada tak: -)
Pierwsze skojarzenie z… kiwi bądź owocem nafaszerowanym masą makową:D Jednak na tym koniec podobieństw ponieważ w
smaku jest jest zdecydowanie mniej cierpki niż kiwi, bardziej soczysty. Miąższ jest miękki i bez trudu
wydobywamy go łyżeczką. Walory smakowe
mogą być dyskusyjne bo wszystko zalezy od tego, co i jak lubimy. Na pewno może
to być świetny dodatek do lodów, sałatek owocowych. Będzie przyciągać wzrok nietypowym wyglądem ale na pewno będzie się
dobrze komponować z innymi składnikami. Sama mam ochotę na sałatkę w dowolnej
kombinacji. Ciekawe jaki wyjdzie efekt;)))
Pozdrawiam!