drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 21 czerwca 2020

Znowu.......

....wykrakałam. 
W poprzedniej notce napisałam, że córka ma już wykupione bilety na powrót,
ale nie wiadomo jak to będzie naprawdę.
No i faktycznie nie wiadomo. Loty odwołane, w zamian za wykupione bilety
lotnicze przewoźnik przysłał córce bon na inny środek transportu.
Wczoraj usiłowałyśmy obśmiać powstałą sytuację wymyślając różne bzdurne
rozwiązania, żeby nie popaść w tzw. "czarną rozpacz".
Bo na dobrą sprawę to nawet nie bardzo wiadomo jaka jest sytuacja z promami.
Na razie stanęło na tym, że zrobią sobie na koszt własny testy na obecność lub
nieobecność koronawirusa (po 50€  na głowę, czyli 200 € z kieszeni) by bez
problemu wjechać do Danii.
No cóż, od samego początku ten pomysł z przyjęciem zaproszenia do Szwecji
nie podobał mi się.
Młodszy Krasnal zauważył ze zdziwieniem, że w Berlinie to nie mógł się
doczekać  wszystkich ferii a teraz smutno mu, że z tej międzynarodowej szkoły
odchodzi. Obydwaj byli tą szkołą zachwyceni, choć językiem wykładowym
był angielski i w tym języku dzieciaki się ze sobą porozumiewały.
A poza tym obaj robili równolegle program swych niemieckich szkół, w czym
wydatnie pomagała im pandemia, bo berlińskie szkoły przeszły na zdalny
system nauczania.
A dziś poranna wizyta na You Tube rozbawiła mnie do łez -szukałam dobrej
muzyki na niedzielę i natknęłam się na filmik  rodem z Turcji, z instrukcją
splatania naszyjnika- instrukcja była tłumaczeniem automatycznym z języka
tureckiego  na polski - niemal popłakałam się  ze śmiechu. Jedno jest pewne-
gdybym nie umiała tego robić to bym się nie nauczyła.
A na niedzielny relaks muzyczny wybrałam rzadko grany w Polsce
Concert na klarnet wiecznie cudownego Mozarta:


oraz  Złotą kolekcję - gra na gitarze klasycznej Francis Goya


Dbajcie o siebie, ten wirus jednak  jeszcze nie odpuszcza.
Miłego  nowego tygodnia dla Was