Poprzedni transkrypt Luna odmieniona |
Odcinek Siostrzany sojusz |
Następny transkrypt Znaczkowa ospa |
- [śpiew ptaków]
- Rarity: [przez sen] Ooo, czy to woń naleśników marchewkowych? Och, cudowna, mniam, mniam, mniam, mniam, mniam... Aromat jabłek pieczonych z cynamonem... [wącha] Ach, ten słodziutki zapach... dymu... [budzi się] Dymu? DYMU?! [spada z łóżka] AAAAAAA!!! [spada ze schodów] Argh!
- Sweetie Belle: Rarity! ARGH! Chciałam Ci dziś podać śniadanie do łóżka!
- Rarity: [wzdycha]
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia - Siostrzany sojusz.
- Rarity: [podchodzi wściekła] Rrgh!
- Hondo Flanks: O, dzień dobry, kochanie.
- Rarity: Tata! Mama!
- Hondo Flanks: Musisz wiedzieć, że Sweetie Belle sama zrobiła śniadanie.
- Rarity: Taak, to widać. [wącha] Nie wiedziałam, że można spalić sok.
- Cookie Crumbles: Dawałam jej lekcje. Moja Rarity, nie zdziwię się, jeśli jej wyjdą kucharskie znaczki zanim wrócimy z wakacji.
- Rarity: Z wakacji... to już teraz... znaczy dziś jedziecie na wakacje? [do Sweetie Belle] Ugh, niech zgadnę, sos z jabłek?
- Sweetie Belle: Nie, grzanka. Nie mogłam się doczekać kiedy zostanę z moją siostrą. Przyniosę rzeczy z wozu taty.
- Rarity: Więc, kiedy mówiliście "tydzień"...ech... to chodziło o...ekhm... siedem dni?
- Cookie Crumbles: ...i sześć nocy. No wiem, nie zdążysz się nacieszyć małą.
- Hondo Flanks: Nie jesz tego?
- Rarity: Ale ja mam tak wiele zajęć. No cóż, jak widzę, trzeba będzie dodać kolejną pozycję do listy...
- [trzask]
- Sweetie Belle: To same drobiazgi.
- Rarity: No, a teraz posprzątamy w kuchni.
- Sweetie Belle: Jak to? Nie zjemy nawet śniadania?
- Rarity: No cóż, Sweetie Belle... ekhm... doceniam Twój wysiłek, ale tego się nie da zjeść, bo jest spalone.
- Sweetie Belle: Nie jest tak źle.
- Rarity: Nic się nie martw. Ja zaraz zrobię coś pysznego. [nuci]
- Sweetie Belle: Pomóc?
- Rarity: O... yyy... no jasne. Za chwilę, Sweetie Belle. Daj mi się najpierw rozejrzeć.
- Sweetie Belle: Rarity! Naprawdę chciałam Ci pomóc.
- Rarity: No tak... Ty... możesz... przyozdobić talerze.
- Sweetie Belle: Tym jednym liściem?
- Rarity: Tylko ostrożnie, zrób to z wyczuciem. Bez pośpiechu. Nie, to za wolno! Uwaga, leci! Postaraj się nic nie zepsuć.
- Sweetie Belle: [upada i przewraca stół] Jest!
- Rarity: W dziesiątkę...
- Rarity: [wzdycha przestraszona] O mało co bym zapomniała. Zaniesiesz brudne rzeczy do pralni?
- Sweetie Belle: No pewnie, chociaż się przydam. [zauważa rzeczy do prania]
- Rarity: Sweetie Belle!
- Sweetie Belle: Widzisz co potrafi Twoja siostra? Co powiesz?
- Rarity: Jak to? Wyprałaś mój ekskluzywny, wełniany sweter od projektanta? Czy Ty wiesz jak trudno taki znaleźć?
- Sweetie Belle: Zaraz wyschnie.
- Rarity: Chodzi o to, że wywieszona na słońce wełna się kurczy.
- Sweetie Belle: Ooo, wybacz.
- Rarity: [zaczyna ją ogarniać wściekłość] Nic nie szkodzi, wracam do pracy. [niechcący wkłada nogę do balii z wodą]
- Sweetie Belle: Czysta.
- Rarity: [wzdycha] Tylko już nie rozrabiaj Sweetie. Proszę.
- Sweetie Belle: Chciałam zrobić coś miłego dla mojej siostry.
- Sweetie Belle: Argh, ale mi się nudzi! Kiedy ta Rarity skończy pracę?
- Rarity: [w wyobraźni Sweetie] Tylko już nie rozrabiaj.
- Sweetie Belle: Kto rysuje ten nie rozrabia. [rysuje] Hmmm... czegoś mi tu brakuje. [zauważa klejnoty w skrzyni]
- Sweetie Belle: Cześć Rarity. Zrobiłam dla Ciebie rysunek.
- Rarity: AAAA!!! O nie, wzięłaś te kamienie!
- Sweetie Belle: Noo tak, ale... w pracowni masz ich drugie tyle.
- Rarity: Ale to były niezwykle cenne szafiry błękitne, specjalnie do kreacji dla ważnego klienta!
- Sweetie Belle: O, nie chciałam.
- Rarity: Och, Sweetie Belle. Co ja ma z Tobą zrobić, co?
- Sweetie Belle: O, możemy się bawić. Jeździć na rowerkach, grać w szachy, łapać żaby, muzykować, malować...
- Rarity: Nie o to mi chodziło.
- Sweetie Belle: Och.
- Rarity: Teraz muszę się wybrać po nowe kamienie.
- Sweetie Belle: Chętnie Ci pomogę.
- Rarity: NIEEE!!!... Nie, dziękuję. Pomożesz jeśli pozbierasz i starannie poukładasz te papiery i odłożysz ołówki i długopisy na miejsce. I proszę, znajdź sobie jakieś zajęcie, przy którym nie będziesz tak okropnie bałaganić! [wychodzi]
- Sweetie Belle: Och, rany kucyk, czy ja wszystko robię źle?
- Rarity: Sweetie Belle! Wróciłam! Sweetie Belle! ŁAAAAA!!!
- Sweetie Belle: NIESPODZIANKA!
- Rarity: [przerażona] OCH, ACH, mój pokój natchnienia! Co to ma być? Co to ma byyyć?!
- Sweetie Belle: Miałaś tu straszny bałagan, więc zrobiłam porządki.
- Rarity: To nie był bałagan, to był kontrolowany chaos! Właśnie planowałam moją nową linię ubrań, a ty... ty... wtargnęłaś tu i wszystko mi poukładałaś.
- Sweetie Belle: No bo kiedy widzisz bałagan, to się wściekasz.
- Rarity: Ale to był MÓJ bałagan w MOIM domu, a teraz muszę zaczynać od początku.
- Sweetie Belle: Ja myślałam, że... będziesz mi za to wdzięczna.
- Rarity: Wdzięczna? WDZIĘCZNA?!!! Ja... [ogarnia ją szał]... [spokojnym tonem] chcę zostać sama.
- Sweetie Belle: [odchodzi]
- Rarity: [zdenerwowana] Umghm!
- Apple Bloom: No i jak Ci się mieszka u siostry?
- Sweetie Belle: [parodiując Rarity] Wprost fantastycznie.
- Apple Bloom: [zdziwiona] Eee?
- Sweetie Belle: Chciałabym tylko móc coś z nią zrobić razem i niczego nie popsuć.
- Apple Bloom: Siostrzane Zawody. Applejack i ja robimy to co roku. Ty i Rarity możecie stworzyć drużynę i rywalizować z innymi.
- Sweetie Belle: [wzdycha zachwycona] To świetny pomysł na bycie razem. Rarity na pewno będzie zachwycona.
- Rarity: Co za okropny pomysł. Zawody na farmie u Applejack? Ależ tam jest... strasznie brudno.
- Sweetie Belle: To co? Niedawno lubiłaś bałagan.
- Rarity: Sweetie Belle! Nie tym tonem, mówisz do starszej siostry.
- Sweetie Belle: Wiem. I wszystkie kochające się siostry tam będą!
- Rarity: Sweetie Belle, nie nalegaj. Już nie mam co robić tylko taplać się w błocie z jakąś bandą nieokrzesańców. Doprawdy.
- Sweetie Belle: Nie to nie! Więc ja... więc ja wezmę udział w zawodach sióstr bez mojej siostry, a w ogóle to całą resztę życia mogę przeżyć bez mojej siostry!!!
- Rarity: Ach, ACH! A więc to ja Tobie zatruwam życie? Też coś. Rozejrzyj się dookoła! Zapewniam Cię, że ja sobie poradzę bez siostry!
- Sweetie Belle: No to przynajmniej się zgadzamy co do jednego: że nie jesteśmy sobie potrzebne!
- Rarity: Świetnie!
- Sweetie Belle: Świetnie! Żegnaj była siostro!!! [odchodzi]
- Rarity: Argh! Hmpf!
- Applejack: Nasze zawody nazwała taplaniem w błocie dla nieokrzesańców?
- Apple Bloom: Tak, dosłownie. [zjada jabłko i beka] Zaraz, co to znaczy?
- Sweetie Belle: Nie tylko zawody, ja też jestem nieokrzesana.
- Applejack: Dla Rarity wszyscy jesteśmy nieokrzesani.
- Apple Bloom: [mlaska] Co to znaczy?
- Applejack: Niewychowani, no wiesz: prostaki.
- Apple Bloom: [beka]
- Applejack: No właśnie. Sweetie Belle, cierpliwości. Twoja siostra się opamięta.
- Sweetie Belle: Chyba nie znasz mojej siostry.
- Applejack: Chodź z nami. Apple Bloom i ja mamy trochę roboty, pomożesz nam.
- Sweetie Belle: Mnie prosisz o pomoc? Ja wszystko psuję.
- Applejack: No chodź już, dość już tego narzekania. Patrz.
- Applejack i Apple Bloom: [śmieją się przy pracy]
- Applejack: Bardzo dobrze Apple Bloom.
- Applejack i Apple Bloom: [dalszy śmiech]
- Sweetie Belle: To jest robota?
- Applejack: Obitych jabłek nie możemy sprzedać, więc je zbieramy dla świń.
- Apple Bloom: Pracy jest dużo, ale jest zabawna. Spróbujesz?
- Sweetie Belle: [niepewnie] Aaaa... zgoda. [trafienie jabłkiem] Aauu! Rzeczywiście, ciężka robota.
- Apple Bloom: Trzeba pracować...
- Applejack i Apple Bloom: ...razem.
- Sweetie Belle: Rarity nie chce ze mną pracować.
- Rarity: Co ona tu narobiła?! Och ta Sweetie Belle. Ojej, zwykle tu był bałagan. [olśnienie] Och, eureka, ależ to genialna myśl! Moja pierwsza tęczowa kolekcja. Gdyby nie moja siostra... ekhm, cóż, nieważne. Nie wolno jej ruszać moich rzeczy, hmpf!
- Applejack: Apple Bloom, teraz ty!
- Sweetie Belle: To tak się robi... sok z winogron? Rarity chyba by się wściekła, gdybym postawiła sok gdzieś koło jej drogocennych strojów.
- Apple Bloom: To śmieszne. [oblewa Applejack]
- Applejack: Apple Bloom!
- Sweetie Belle: Nie Applejack, ona nie chciała...
- Apple Bloom: Łoł... [śmieje się]
- Applejack: Ja Ci dam, rzucać owocami w siostrę, oż ty. [śmieje się]
- Rarity: Teraz jeszcze tylko pranie i zabieram się do pracy. Argh, mój piękny sweter. Ta Sweetie Belle jest wprost niewiarygodna...
- Opal: [miauczy]
- Rarity: O, Opal, śliczności. Ten sweterek jest teraz w sam raz dla Ciebie, koteczku. Sweetie Belle naprawdę miała szczęście, że z tego wypadku wynikło jednak coś pozytywnego, hmpf.
- Applejack: Apple Bloom!
- Apple Bloom: Robi się!
- Sweetie Belle: Ale one są ze sobą zgrane.
- Applejack i Apple Bloom: YEE-HAW!
- Applejack: Iście pasterski z Ciebie kucyk.
- Owca: To nieuprzejme.
- Sweetie Belle: Rarity to nie przybije piątki.
- Rarity: Pięknie. Jeszcze tu i kombinezon jest gotowy. Argh, SWEETIE BELLE! Gdzie się podział ten jej cały rysunek? [widząc rysunek] Och, Sweetie Belle, moja jedyna siostro, co ja narobiłam? Czas, który mogłam spędzić z Tobą zmarnowałam narzekając i czepiając się Ciebie. [płacze] Ja to naprawię, zaraz. Na Celestię się zaklinam, że już nigdy nie będę wyrodną siostrą!
- Rarity: [wzdycha] Sweetie Belle, och, biegałam jak oszalała po lesie, żeby Cię znaleźć.
- Sweetie Belle: Co tu robisz, była siostro? Skąd się tu wzięłaś? Lepiej uważaj, bo się jeszcze pobrudzisz.
- Rarity: O, Sweetie Belle, chciałam Cię przeprosić. To wcale nie jest fajne, bycie jedynaczką.
- Sweetie Belle: Ja też się nie nadaję na jedynaczkę. Zrozumiałam to po całym dniu z Applejack i Apple Bloom.
- Rarity: Och! O, Sweetie, nie wyobrażasz sobie jak się cieszę...
- Sweetie Belle: Od teraz Applejack będzie moją starszą siostrą!
- Rarity: CO?!!!
- Applejack: Co?
- Apple Bloom: Co?
- Sweetie Belle: Dobra siostra powinna Cię kochać i wspierać. Applejack jest prawdziwą siostrą.
- Applejack: Eche... Zaczekaj Sweetie Belle. Nie rozpędzaj się tak.
- Apple Bloom: Poza tym, ona jest moją siostrą.
- Applejack: Tak, yyy...
- Sweetie Belle: ...albo [do Rarity] niech ona będzie Twoją siostrą i niech Cię nauczy co to tak naprawdę znaczy!
- Applejack: Yyy... tak właściwie...yyy...
- Rarity: Ale mnie nikt nie musi uczyć jak być dobrą siostrą. Wiesz co? Nauczę Cię robić świetną tartę... yyy... albo pokażę Ci jak należy pielęgnować grzywę... yyy... Nie cieszysz się? Hm?
- Sweetie Belle: Hmm. Więc mamy wrócić do domu, żeby się zajmować tym, co Tobie przyjdzie do głowy?
- Rarity: Emm... Taak.
- Sweetie Belle: Mowy nie ma!
- Apple Bloom: [do Applejack] Jesteś moją siostrą?
- Applejack: [potakuje]
- Rarity: Cóż, nie udały mi się przeprosiny. Applejack, ja przy Tobie po prostu nie mam żadnych szans.
- Applejack: [śmieje się] O, Rarity, a Ty znowu myślisz o sobie. Siostra daje i bierze. Ty bierzesz, ale nie masz w zwyczaju nic od siebie dać.
- Rarity: Oczywiście, że daję! Daję lekcje, stawiam wymagania...
- Applejack: Ale się nie angażujesz. Bycie siostrą, to jak... szarlotka! Możesz mieć super jabłka i fantastyczną masę na ciasto, które tylko razem mogą utworzyć pyszną szarlotkę.
- Rarity: Bo osobno, to będą tylko jabłka i trochę ugniecionej, kruchej masy. Uuu, już wiem, co powinnam zrobić! Chyba nie jest za późno?!
- Sweetie Belle: Całe szczęście, że Rarity się nie zjawiła. W tych zawodach chyba wszystko jest nieokrzesane.
- Apple Bloom: Jaki wielki ten wieprz!
- Applejack: Prawdziwy przystojniak.
- Sweetie Belle: To ostatnie słowo, którego by użyła. [parodiując Rarity] O. nie! Co za odpychające, brudne stworzenie! Potrzebuje kąpieli i perfum.
- Applejack: Zaraz się zacznie!
- Sweetie Belle: Cóż, dobrej zabawy. Szkoda, że ja nie mam z kim się ścigać. Hę?
- Apple Bloom: Teraz masz!
- Applejack: Apple Bloom i ja robimy to co roku.
- Apple Bloom: Raz jeden mogę Ci pożyczyć siostrę.
- Applejack: Witaj siostro!
- Sweetie Belle: [zachwycona] NO NIE!
- Apple Bloom: Jeden dzień. Jeden dzień.
- Babcia Smith: Czy to działa? [do Big Macintosha] Zdaje się, że to nie działa. [do megafonu] Halooo!!!
- Big Macintosh: [szepcze]
- Babcia Smith: Że co? Proszę? Yyy... Skoro tak mówisz. Co to za diabelskie ustrojstwo? [obraca megafon] Wracając do imprezy, na którą czekacie: Siostrzane Kopyta...yyy... Kopytne Zawody... o, do licha, sami wiecie, ten wielki wyścig. W tym roku zgłosiło się pięć drużyn, więc teraz niech się ustawią na finiszu, jasne?
- Big Macintosh: [szepcze]
- Babcia Smith: Eem, na linii startu, no przecież mówię!
- Sweetie Belle: To my!
- Apple Bloom: Jeden dzień. Powodzenia.
- Babcia Smith: Niech wygrają najlepsze! Do biegu... gotowi... START!
- Sweetie Belle: Applejack, w porządku?!
- Sweetie Belle: Applejack, pomóż!
- Sweetie Belle: Powodzenia, siostro.
- [kucyki dopingują i wiwatują]
- Apple Bloom: Gratulacje! Byłyście świetne.
- Sweetie Belle: Dzięki, Applejack. To było super. Nie obchodzi mnie, że przegrałyśmy, liczy się zabawa! [wzdycha przerażona] Rarity? Ale... gdzie jest Applejack?
- Applejack: [głęboki wdech]
- Sweetie Belle: No, ale... jak to?
- Applejack: [chichocze] W pierwszym bajorku doszło do zamiany.
- Sweetie Belle: Wszystkie konkurencje przeszłyśmy razem?
- Rarity: Wszystkie co do jednej, siostro. Znaczy... poza linią startu.
- Apple Bloom: Liczy się co na mecie.
- Sweetie Belle: A więc... to była zmowa?
- Applejack, Apple Bloom i Rarity: Mm-hmm.
- Sweetie Belle: Zrobiłyście to dla mnie?
- Rarity: Dla nas. Zrobiłam to dla nas. Widzisz? Jesteśmy jak szarlotka.
- Sweetie Belle: Hę?
- Rarity: He he, potem Ci powiem. Teraz należy nam się nagroda, tak?
- Applejack, Apple Bloom i Sweetie Belle: Tak!
- Sweetie Belle: Gdzie?
- Rarity: W salonie piękności.
- Applejack, Apple Bloom i Sweetie Belle: [śmieją się]
- Applejack: [śmiejąc się] Ja nie mogę, Rarity!
- Rarity: Ale ja nie żartuję.
- Rarity: Doskonale, piszemy do księżniczki?
- Sweetie Belle: Zacznę. Zawsze mówię, że nie ma to jak rodzona siostra, ale tarć się nie uniknie.
- Rarity: Zgadzam się, że fajnie jest mieć siostrę, ale trzeba współpracować. Trzeba umieć się dogadać, pogodzić się, że sporo nas różni, no i nauczyć się razem bawić. Nieraz przyjdzie troszkę ubłocić kopytka...
- Sweetie Belle: Wytaplać się.
- Rarity: Troszeczkę ubłocić.
- Sweetie Belle: Wytaplać się.
- Rarity: Troszeczkę ubłocić!
- Sweetie Belle: Wytapla...
- Spike: Cisza, spokój! A może umówimy się tak: "nie za dużo, nie za mało, lecz w sam raz"?
- Rarity i Sweetie Belle: Zgoda!
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]