Badaj — nie zbadasz, bym ja śmierć tą zadał.
Czy siostra moja nie jest twoją żoną?
Jest i w tem słuszność masz niezaprzeczoną.
Czy z nią królujesz i masz wspólną rolą?
I spełniam chętnie każdą żony wolą.
Czy się nie wszystkiem w troje z sobą dzielim?
Przecież złym dla mnie jesteś przyjacielem.
Nie rzekłbyś tego, zgłębiając pobudki.
Czyż lepiej berłem rozrządzać dostojnem
Znosząc trwóg ogrom, i ich wszelkie skutki,
Czy równą władzą mieć przy śnie spokojnym?
Bym w wyższą jak mam powagą się odział,
Nie chcą, jak każdy co wziął skromność w podział.
Dziś, czego żądam, mam wszystko od ciebie;
Król, ustąpiłbym nie jednej potrzebie;
I cóżbym zyskał jak władzca prawdziwy
Nad te książęce, które mam, zaszczyty?
Ani tak jestem w zachceniach fałszywy,
Bym więcej pragnął nad to, z czegom syty.
Dziś cześć ku mojej wzmaga się osobie;
Gdy kto do ciebie ma jakie żądanie,
Mnie szuka; tak więc wszystkich mam po sobie,
Cóżby mi więcej dało panowanie?
Myśl prawa zdrożnej nie chwyta się drogi.
Ni mię, jak mniemasz, krzywe pożądanie