Przejdź do zawartości

Charlotte Brontë

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Charlotte Brontë

Charlotte Brontë (1816–1855) – angielska prozaiczka i poetka.

Dziwne losy Jane Eyre (1847)

[edytuj]

(ang. Jane Eyre, przeł. Teresa Świderska, Prószyński i S-ka)

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Dziwne losy Jane Eyre.
  • Chciałam Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem, a wiedziałem, że zazdrość będzie mi najlepszym sprzymierzeńcem w osiągnięciu tego celu.
  • Jestem kapryśny, gdy odkryję, że ktoś nie ma ani serca, ani duszy.
  • Nie było na świecie głupszej istoty od Jane Eyre; nie było na świecie niedorzeczniejszej idiotki, karmiącej się słodkimi kłamstwami, połykającej truciznę, jak gdyby to był nektar.

Profesor (1857 pośmiertnie)

[edytuj]

(ang. The Professor, przeł. Katarzyna Malecha, Wydawnictwo MG, Warszawa 2012)

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Profesor (powieść).
  • (…) człowiek gardzi tym, co otrzymuje w obfitości, jeżeli o rzecz tę nie prosił (…).
    • Źródło: rozdział XII, s. 116.
  • Wolałbym już cierpieć skrajną nędzę, aniżeli obrać zawód, do którego nie mam powołania.
    • Źródło: rozdział VI, s. 57.
  • Żaden mężczyzna nie lubi przyznawać, iż popełnił błąd w wyborze zawodu, i każdy godzien miana mężczyzny będzie wiosłował pod wiatr i wbrew falom, zanim pozwoli sobie na okrzyk „Zostałem pokonany!”, poddawszy się biernie prądowi, który wyniesie go z powrotem na brzeg.
    • Źródło: rozdział IV, s. 32.

Villette (1853)

[edytuj]

(ang. Villette, przeł. przeł. Róża Centnerszwerowa, Wydawnictwo MG, Warszawa 2013).

  • (…) Bóg nie stoi po stronie Rzymu, a gdyby Syn Boży miał w dalszym ciągu cierpieć za wszystkie bóle i smutki ludzkie, czy nie bolałby nad okrucieństwem i nad ambitnymi dążeniami Rzymu, jak niegdyś bolał nad zbrodniami i klęskami skazanej na zagładę Jerozolimy?
    • Źródło: rozdz. XXXVI, S. 578.
  • Ilekroć kłamstwo potrzebne im było do celów osobistych, zdobywały się na nie z łatwością i spokojem, bez najlżejszych wyrzutów sumienia. Ani jedna żywa dusza w całym zakładzie wychowawczym Madame Beck, począwszy od pomywaczki kuchennej i kończąc na samej przełożonej, nie wstydziła się kłamać; kłamstwo nie było w ich oczach występkiem – nie uważały może blagowania za cnotę, ale za grzech najbardziej wybaczalny. J'ai menu plusieurs fois – skłamałam kilka razy – stanowiło nieodmiennie powtarzającą się pozycję w cotygodniowej spowiedzi każdej z tych dziewcząt i kobiet. Ksiądz wysłuchiwał tego wyznania nieporuszony i bez sprzeciwu dawał rozgrzeszenie.
    • Źródło: rozdz. IX, s 116–117.
  • Lubię kwiaty, kiedy rosną, zwłaszcza na łące i w lesie; zerwane przestają być dla mnie ponętne. Widzę w nich martwe, skazane na rychły uwiąd stwory; zasmuca mnie ich podobieństwo do życia ludzkiego. Nie ofiarowuję nigdy kwiatów tym, których kocham; nie chciałabym nigdy otrzymywać ich od osób mi drogich.
    • Źródło: rozdz. XXIX, s. 463.
    • Zobacz też: kwiat

Inne

[edytuj]
  • Autor pisze najlepiej, a w każdym razie najpłynniej, gdy budzi się w nim pewna siła, która go bierze we władanie – która jest uparta – wypiera z pola widzenia wszystkie żądania prócz jej własnych, która dyktuje pewne słowa i nalega, by użyć tych, a nie innych, bez względu na to, czy są w istocie swej gwałtowne, czy wyważone; przekształca postacie, nadaje wypadkom nie zamierzony bieg, odrzuca stare, wypracowane pomysły i z nagła tworzy i wprowadza nowe.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, s. 311.
  • Dopóki nie przeczytałam tego zdania nie znałam Dumy i Uprzedzenia, dopiero potem sięgnęłam potem tę książkę. I cóż znalazłam? Wypracowany dagerotyp pospolitego oblicza; pieczołowicie ogrodzony, starannie uprawiany ogród o schludnych rabatach i delikatnych kwiatach, ale ani śladu bystrej, żywej twarzy, otwartej przestrzeni, świeżego powietrza, błękitnego wzgórza, łagodnej doliny. Nie chciałabym żyć wśród jej pań i panów w ich eleganckich ale dusznych domach…
    …Rozumiem natomiast uwielbienie dla George Sand, bo chociaż nie znam takiego dzieła, którym mógłbym się zachwycić bez reszty (…) – mimo to rodzaj jej umysłowości, chociaż nie całkiem dla mnie zrozumiałej, budzi mój głęboki szacunek: jest mądra i głęboka; panna Austen jest tylko zręczna i spostrzegawcza.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 312, 313.
    • Zobacz też: Jane Austen, George Sand
  • Duch romantyzmu wskazywałby inną drogę, bardziej kwiecistą i zachęcającą; ukształtowałby najważniejszego bohatera, trzymał się go wiernie i uczynił doskonale czcigodnym; bohater ten stałby się bożyszczem, i to bożyszczem nie milczącym i nie odpowiadającym; lecz nie przypominałoby to prawdziwego życia – w którym nie zawsze panuje prawda – które jest sprzeczne z zasadami prawdopodobieństwa.
  • Duch romantyzmu wymagałby innego stylu, bardziej kwiecistego i kuszącego; wprowadzałby wielkiego bohatera, wiernie się go trzymał i uczynił z niego „przezacną” postać – powinien bowiem mieć bożyszcze, i to nie nieme, obojętne. Byłoby to jednak do gruntu sprzeczne z Prawdziwym Życiem, niezgodne z Prawdą – wbrew Prawdopodobieństwu.
    • Opis: drugie tłumaczenie jest mottem do drugiej części powieści Jennifer Vandever, Projekt Brontë. Opowieść o uczuciach, namiętności i dobrym PR (przeł. Anna Bernaczyk, Dom Wydawniczy REBIS, Pozna�� 2007, s. 201).
    • Źródło: list do George'a Smitha, 6 grudnia 1852, [w:] Elizabeth Gaskell, Życie Charlotte Brontë, przeł. Katarzyna Malecha, przedm. Eryk Ostrowski, Warszawa 2014, s. 566–567.
  • Gdyby mężczyźni i kobiety zawierali małżeństwa dlatego, że odpowiadają sobie nawzajem usposobieniem, wyglądem, sposobem prowadzenia rozmów itd., i gdyby, nadto, wiek był bardziej zbliżony – szanse, o której wspominasz, można by uznać za szansę. Inne jednak względy decydują o zawieraniu małżeństw – wyrachowanie, koneksje, pieniądze.
    • Opis: w liście do przyjaciółki Ellen Nussey.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 432.
    • Zobacz też: małżeństwo
  • Lekarstwem musi być praca, nie ludzkie współczucie. Praca to jedyny radykalny lek na głęboki ból…
    • Opis: po śmierci sióstr.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 365.
  • Moralność to nie konwencjonalność, religia to nie obłuda.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 138.
  • Silniejsza od mężczyzny, prostsza od dziecka, jej duch był wyjątkowy.
    • Opis: o Emily Brontë
    • Źródło: Deborah G. Felder, 100 kobiet, które miały największy wpływ na dzieje ludzkości, tłum. Maciej Świerkocki, wyd. Świat Książki, Warszawa 1998, ISBN 8371296665, s. 143.
  • Właściwa droga to ta, która wymaga największego poświęcenia z Twojej strony, która oznacza większe dobro innych. Wierzę, że jeśli będziesz nią wytrwale postępowała, ta droga zaprowadzi Cię wreszcie do dobrobytu i szczęścia, choć z początku może Ci się zdawać, że wiedzie w kierunku wprost przeciwnym.
    • Opis: w liście do przyjaciółki Ellen Nussey.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 292.
  • Zło, które niekiedy wydziera mi jęk z serca, nie polega na tym, że jestem kobietą niezamężną i prawdopodobnie pozostanę niezamężną, ale na tym, że jestem kobietą samotną i prawdopodobnie nią pozostanę. Cóż nie można temu zaradzić i trzeba to znosić, i w dodatku znosić – jeśli się da – bez słów.
    • Opis: w liście do przyjaciółki Ellen Nussey.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 453.
  • (…) znalazłam w swoim mężu najczulszego opiekuna, najtkliwszego pocieszyciela, najlepszą ziemską podporę, jaką kiedykolwiek miała kobieta. Jego cierpliwość nie ma granic, pomimo smutnych dni i niespokojnych nocy.
    • Opis: w liście do przyjaciółki Ellen Nussey.
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 497.

O Charlotte Brontë

[edytuj]
  • Charlotta Brontë odznaczała się wielką szlachetnością charakteru, miała niemal przesadne poczucie obowiązku, była nieskazitelnie prawa i absolutnie sprawiedliwa.
    • Autor: George Smith
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, s. 445.
  • Co za namiętność, jaki w niej płomień!
    • Autor: George Eliot
    • Źródło: Deborah G. Felder, 100 kobiet, które miały największy wpływ na dzieje ludzkości, op. cit., s. 143.
  • Gniewała się na swoich ulubieńców, kiedy w czynach czy słowach nie dorastali do jej ideału… Zdawało mi się, że maszeruje na nas surowa malutka Joanna D'Arc i gani nas za nasze niefrasobliwe życie i niefrasobliwą moralność. Zrobiła na mnie wrażenie osoby ogromnie czystej, wzniosłej, szlachetnej. Nie opuszczała jej nigdy wielka i święta cześć dla sprawiedliwości i prawdy.
  • Nigdy nie wydawała mi się taką brzydulą, jaką ją okrzyknięto, niewątpliwie jednak nie można jej było nazwać w owym czasie ładną; nawet plusy urody obróciła na swoją niekorzyść. Włosy, które miała z natury piękne, jedwabiste, kasztanowe, sprawiały wrażenie przesuszonych, skręcone w drobne ścisłe loczki, uwydatniały rysy, które dodatkowo szpeciła ogromna chudość i brak cery; wyglądała jak wyschnięta.
    • Opis: podczas nauki w Roe Head.
    • Autor: Ellen Nussey
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 81.
  • Przypuszczam, że oddałaby cały swój geniusz i sławę, za to, żeby być piękną. Zapewne niewiele żyło na świecie kobiet bardziej niż ona pragnących urody czy też bardziej boleśnie świadomych jej braku.
    • Autor: George Smith
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 462.
  • Stwierdziłem, że rozmowa z nią jest niezmiernie ciekawa, zachwycała mnie swoją klarowną, bystrą inteligencją. Kiedy porywał ją temat, potrafiła być naprawdę wymowna – przyjemnie było jej słuchać.
    • Autor: George Smith
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 388.
  • Wiedziała, że przyjdzie jej zarabiać na chleb, że musi wybrać zawód, a pracę nad sobą podjęła od początku. Myśl o samokształceniu nie opuszczała jej nawet w szkole. Pragnęła wyrobić sobie smak. Powiadała zawsze, że jeśli idzie o twardy zmysł praktyczny i użytkową wiedzę, i tak ją zdobędziemy, z konieczności, i że najbardziej nam potrzeba tego, co uwrażliwia i wysubtelnia nasze umysły. Na każdą najdrobniejszą informację tyczącą malarstwa, rzeźby, poezji i muzyki rzucała się jak na złoto.
    • Opis: podczas nauki w Roe Head.
    • Autor: Mary Taylor
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 88, 89.
  • Zobaczyłem ją po raz pierwszy kiedy podniosłem się z choroby, z której nie miałem nadziei się dźwignąć. Pamiętam malutką, drżącą postać, drobną dłoń, wielkie, uczciwe oczy. Zapalczywa uczciwość wydała mi się charakterystyczną cechą tej kobiety. (…) Mówiła otwarcie, co myśli. Zbyt pochopnie wyciągała wnioski. Nowo przybyła, wkroczyła w londyński świat ze swoim niezależnym, nieustraszonym charakterem i wydawał opinie o współczesnych, niezwykle ostro ganiąc arogancję i afektację.
    • Autor: William Makepeace Thackeray
    • Źródło: Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth, op. cit., s. 381.