Wikipedysta:Pito.mudaris/brudnopis
MARIA WOJCIECHOWSKA
[edytuj | edytuj kod]Urodziła się w Przemyślu 17.04.1912r. Rodzice Marii to Maria i Franciszek Grygusiowie, byli nauczycielami w wiejskiej szkole w Kosienicach niedaleko Przemyśla. Franciszek zmarł przed wybuchem II wojny światowej i jest pochowany na wiejskim cmentarzu w Kosienicach. Matka, pochowana jest na przemyskim Cmentarzu Głównym. Rodzeństwo Marii to: siostra Halina i brat Bolesław.
Maria Gryguś, uczennica Gimnazjum im. Marii Konopnickiej, 05.09.1927r wstępuje do IV Żeńskiej Drużyny Harcerskiej im. Ireny Benschówny. W rok później składa przyrzeczenie Harcerskie na sztandar I męskiej drużyny lwowskiej, z czego niezadowolona była przełożona druhny Marii. Przyrzeczenie to miało bardzo uroczystą oprawę, gdyż odbywało się w trakcie zlotu drużyn małopolskich Chorągwi Lwowskiej i Krakowskiej. Miejsce przyrzeczenia też szczególne, wzgórze zamkowe, obok pamiątkowego kamienia poświeconego twórcom Konstytucji 3-go Maja. W tym samym roku wzięła udział w kursie dla drużynowych jaki odbył się w Sromowcach Wyżnych k. Czorsztyna. Po powrocie z kursu dh Maria rozpoczyna działalność harcerską. Komendantką hufca była wtedy phm. Stefania Kostrzewska.
W następnym roku druhna Maria zakłada Kosienicach, szkole w której uczą Jej rodzice, wiejską gromadę zuchową im. Lisa - Kuli( wzmianka w Skaucie Nr 6/ l.b. 237/ z czerwca 1929r). Funkcję drużynowej pełni przez dwa lata. Była to pierwsza gromada wiejska w Chorągwi Lwowskiej. Dla swoich zuchów napisała nawet piosenkę „ hej nie masz ci to nie masz jako zuchom w polu”, która została umieszczona w śpiewniku Jadwigi Zwolakówny. Przybocznym drużyny był Franciszek Gamulczak. Maryna, była już w tym czasie uczennicą I LO , jednak dwa razy w tygodniu wędrowała pieszo do Kosienic, nie tylko by odwiedzić rodziców i uzupełnić „spiżarnię” , ale również po to, by przekazać swojemu podwładnemu informacje na temat prowadzenia drużyny. Pan Gamulczak był po wojnie pracownikiem Ośrodka Rehabilitacji w Konstancinie i utrzymywał z druhną Maryną kontakt listowny (zachowały się w Jej zbiorach ).
W 1930r odezwała się w Niej „rogata dusza”, jak sama o sobie mówiła. I ruszyła w świat, do Warszawy. W Warszawie zapisała się do Seminarium Nauczycielskiego im. Zofii Wołowskiej przy ulicy Pięknej (obecnie MDM). Przedsięwzięcie zakończyłoby się chyba fiaskiem, ze względów finansowych. Wtedy z pomocą przyszła babcia Karolina
z Wojnarowiczów, Bauer, zamożna wdowa po austriackim naczelniku stacji, która zgodziła się finansować kształcenie wnuczki.
W tym samym roku Maryna jest już w XIV żeńskiej Drużynie im. Królowej Jadwigi, która istniała przy Bursie Osadników. Pełni tu funkcję zastępowej. W roku 1931 zakłada męską drużynę w barakach dla bezrobotnych za cmentarzem Powązkowskim. Do 1936r. pełni tu funkcję drużynowej.
W latach 1931 do 1934 pracuje jako bursistka z polecenia Ireny Chmieleńskiej, w ”Naszym Domu”, kierowanym przez Janusza Kroczaka, mieszczącym się na Bielanach przy
ul. J. Kasprowicza 203. Aby móc zamieszkać i nie ponosić kosztów utrzymanie musi przepracować dziennie 3 godziny jako opiekun dla dzieci. W 1934r Maryna uzyskuje świadectwo dojrzałości. Zaproponowano Jej sfinansowaniu studiów na ASP, jednak nie skorzystała z tej oferty. Postanowiła sama zarobić na swoje utrzymanie i dalsze kształcenie. Z ramienia Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, w latach 1935 do 1936 prowadzi przedszkole dla dzieci bezrobotnych w dzielnicy Zdobycz Robotnicza(ob. Bielany). Zorganizowała tu drużynę dla młodzieży z rodzin bezrobotnych W 1935 r. bierze udział w Międzynarodowym Zlocie w Spale.
Podczas nauki, w Seminarium, w międzyszkolnym konkursie na słowo wstępne z okazji uroczystości im. Józefa Piłsudskiego, zdobywa I miejsce i nagrodę w postaci wszystkich dzieł Marszałka z własnoręcznie wpisaną dedykacją.
Maryna bardzo lubiła sport. Grała w „szczypiorniaka” na pozycji bramkarza. Po wojnie ukończyła AWF.
Pomimo licznych zajęć w Warszawie, Maryna często odwiedzała rodzinne strony. Tu poznała swojego męża, absolwenta Seminarium Nauczycielskiego, Franciszka Wojciechowskiego. Po raz kolejny odezwała się w niej buntownicza natura, w 1935 r., w tajemnicy przed rodzicami ,zawierają związek małżeński. W 1936r. opuszcza Warszawę i przenosi się do Nowego Sioła k/ Cieszanowa, gdzie Jej mąż otrzymał posadę kierownika szkoły. Tu urodził się najstarszy syn Andrzej. Rok później wraca do Warszawy, by podjąć naukę w Państwowym Instytucie Robót Ręcznych. Studia są kosztowne, wszystkie materiały potrzebne o różnych technik trzeba było zakupić z własnych środków. Toteż aby móc realizować studia, podejmuje pracę w Państwowym Instytucie Higieny Psychicznej. Maryna kończy studia w 1939r dostaje skierowanie do pracy. Nie podejmuje jej jednak, gdyż we wrześniu wybucha wojna. Maryna z dzieckiem wraca do mamy, a mąż wyrusza na front. Po latach wspomina tragiczne dni września 1939r: „…tu gdzie kiedyś tereny klasztoru S.S Benedyktynek służyły nam za miejsce prowadzonych gier, harcerskich zabaw i harców, teraz razem z innymi harcerkami kopiemy rowy ochronne...”. We wrześniu 1939 r. na terenie klasztornym działa punkt sanitarny dla rannych przede wszystkim w obronie mostu. W 1940r, na świat przychodzi drugi syn, Leszek. Wojciechowscy zamieszkali na Zasaniu. W 1942r. rodzina powiększa się
o następnego syna, Janusza. Mąż, Marii w 1942 podejmuje pracę w magazynach żywnościowych, na polecenie AK w przetwórstwie ryb przy ulicy Grunwaldzkiej. Magazyn prowadzony jest wzorowo, co usypia czujność Niemców. Maryna zajmowała się prowadzeniem domu, ale to Jej nie satysfakcjonowało. Wraz z mężem włączają się w tajne nauczanie i działalność konspiracyjną. W swoim mieszkaniu prowadzą tajne komplety, jest to o tyle łatwiejsze, że większa liczba młodych ludzi nie wzbudza podejrzeń Niemców. Przecież wchodzą na teren magazynów wędzarni. Kiedy jeden z członków komendy konspiracyjnej został „spalony”, mąż Maryny zmuszony był uciekać do lasu. Maryna została sama z dziećmi. W obawie przed aresztowaniem wyjechała do Warszawy. Najstarszego syna przygarnęła Jej przyjaciółka, Irena Chmielewska, młodszych umieściła u Sióstr Norbertanek w Otwocku. Ale w Warszawie zaczyna być coraz bardziej niebezpiecznie, zanosi się na wybuch powstania. Maryna zabiera dzieci i wraca w rodzinne strony.