Film obejrzałam , książki nie czytałam ... czego bardzo żałuje!
Dlaczego żałuję? - bo z pewnością była o wiele lepsza od filmu.
Akcja zdaje się być obdarta z wielu scen które zapewne są w książce...
Czy myślę o tym jako o filmie erotycznym? Nie bardzo....
Jest w nim lekko pokazane co możne przeżyć kobieta która wejdzie w pewien układ z mężczyzną któremu chyba tylko się wydaje czego tak naprawdę chce.
Jest pewny dysonans miedzy tym jak media wykreowały postać Greya a tym jak ja go spostrzegam.
Dla mnie ten facet jest zwyczajnie zagubiony, może dlatego, że padł ofiarą molestowania przez koleżankę jego matki ?!
Najbardziej w filmie podobała mi się muzyka , chociaż nie powiem film oglądało mi się przyjemnie ;)
Film o całowaniu i klatce piersiowej tegoż pana ;p
Film o całowaniu i klatce piersiowej tegoż pana ;p
Szczerze mówiąc będę szukać do nabycia książki (tanio!) i nie pokuszę się do obejrzenia kolejnej części przed jej przeczytaniem.
A i wiecie jak mnie wkurza ta komercyjność ?!, w każdym filmie o miłosnych wzlotach i upadkach bohaterką wyrywającą najlepszy męski kąsek jest jakaś szaro bura mycha z potencjałem o którym za pewnie nie ma zielonego pojęcia do póki owy mężczyzna zechcę ją zdobyć.
Wszystko po to by każda z nas mogła się z nią utożsamiać czekając na księcia z bajki, a że bajki są różne nikt już nas nie ostrzega ;p
A Wam jak się podobał film, książka lepsza ?
Miłego dnia ;***
Kropka