Witajcie! Dziś napisała do mnie klientka, która otrzymała lekko uszkodzoną szklankę. Nie jestem w stanie stwierdzić czy to nieszczerbienie powstało z winy poczty czy ja je przeoczyłam. Takie sytuacje nie należą do przyjemnych, więc chciałabym napisać jak postępuję w takich sytuacjach, żeby na przyszłość wyeliminować niezdrowe emocje.
Po pierwsze po stwierdzeniu, że coś, co powinno być jednym kawałkiem, doszło w kilku lub są pęknięcia, uszczerbienia, trzeba do mnie napisać. Takie rzeczy zdarzają się naprawdę rzadko, jednak to szkło. Choćbym nie wiem jak pakowała, może się zdarzyć wypadek. Na odszkodowanie od poczty nie ma co liczyć - zawsze winny jest pakujący. Wypadki z winy poczty również biorę na siebie.
Albo na własny koszt wykonuję i wysyłam nową rzecz albo oddaję pieniądze (jak dotąd w tych kilku przypadkach jakie miałam, zawsze wysyłałam nowy towar). Wydaje mi się to uczciwym rozwiązaniem. Jeżeli ktoś płaci, powinien otrzymać pełnowartościowy towar. I nie ma dyskusji :)
Staram się traktować ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana.
A teraz coś przyjemniejszego. W końcu wypiaskowałam sobie mój osobisty kubek!
W sobotę wyjeżdżam na tygodniowy urlop - do zobaczenia w maju! Uwaga - nie będę miała możliwości sprawdzania skrzynki mailowej.