Kojarzycie kamienicę "z globusem" na wrocławskim Rynku? Ostatnio wypiękniała. Udało mi się porozmawiać z kimś, kto uczestniczył w pracach renowacyjnych dawnego domu handlowego Trautnera. Jolanta Bernal opowiedziała mi o kulisach tej wielkiej magii... i o tym, skąd są najlepsze widoki w mieście ;).
Ewelina Kodzis: Od jak
dawna tak sobie „rzeźbisz”?
Jolanta Bernal: Renowacją zabytków zajmuję się od 10 lat.
- Jakie
przygotowanie trzeba mieć do takiej pracy?
- Jesteśmy po różnych szkołach, różnych kierunkach. Ja
ukończyłam renowację zabytków w Szkole Wyższej Rzemiosł Artystycznych i
Zarządzania we Wrocławiu, pracuję z magistrami ASP, specjalistami od rzeźby, ceramiki…
Pracę w firmie Rodonit zaczęłam od wakacyjnych praktyk. Jakiś czas później
wróciłam i już zostałam. Niektórych wciąż to dziwi, że jak to – „kobieta na
budowie”… Ale w obecnym zespole mam jeszcze 3 koleżanki.
- Pierwszy
poważny punkt w portfolio?
- Kościół św. Macieja i jego piękne wieże. To takie moje
hobby, „kolekcjonuję” wieże – lubię to robić, bo na górze mam spokój i piękne widoki.
Dlatego z radością pracowałam przy odnawianiu Archikatedry pw. św. Jana
Chrzciciela czy Kolegiaty Świętego Krzyża i kościoła św. Bartłomieja na
Ostrowie Tumskim. Marzy mi się jeszcze renowacja kościoła pw. św. Michała
Archanioła przy Prusa – myślę, że i to jest wspaniały punkt widokowy.
- Spokój i
piękne widoki? Trudno mi uwierzyć, że to takie sielskie warunki.
- To prawda, bywa trudno. Dużo kurzu, zanieczyszczeń, latem
za gorąco, zimą za zimno. Czasami wydaje się, że pogoda jest akurat, ale na
wysokości dochodzą silne podmuchy wiatru, co też nie ułatwia pracy.
- Kiedy
więc najlepiej zaczynać renowację?
- Zwykle zaczyna się wiosną, gdy temperatura się
podnosi. Prace przy kamienicy Rynek 49
zaczęliśmy w czerwcu i właściwie większość skończyliśmy do jesieni.
Jednocześnie zajmowaliśmy się frontem i elewacją od podwórza. Wiadomo, że
niektóre etapy prac są niezwykle czasochłonne…
- Jakie są
etapy prac w przypadku takiej kamienicy? Jesteśmy firmą, wygrywamy przetarg i…
co dalej?
- Oczywiście dokumentacja i projekt. Gdy wszystko jest gotowe
zaczyna się czyszczenie budynku. Mycie do skutku. To męczący, ale bardzo ważny
etap. Wiele rzeczy można np. zamalować, ale jeśli się to doczyści, efekt będzie
o wiele lepszy.
|
ul. Rynek 49 |
- Jak długo
trwało to wielkie sprzątanie pod nr 49?
- Czyściliśmy całość wiele razy, dlatego zajęło nam to parę
tygodni. Pogoda też nie ułatwiała zadania – we Wrocławiu panowały wówczas
straszne upały. Ale, jak wspominałam, ten etap jest bardzo ważny – im
dokładniej coś wyczyścimy, tym lepsze będą efekty późniejszych prac
renowacyjnych. Czasami widzę rzeźby, które ktoś zniszczył, bo przedobrzył –
zamiast doczyścić to, co się da, postanowił całość wypiaskować. „Bo było
czarne”. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie, bo jeśli kamień jest w kiepskim
stanie, to można zniszczyć oryginalną strukturę, szczegóły formy. Przy
piaskowaniu niesamowicie ważne są wiedza i doświadczenie firmy, która to robi. Elewacja
kamienicy z globusem jest cała z piaskowca, więc praktycznie wszystko było do
czyszczenia.
- Co dalej,
kiedy już wszystko wyczyszczone?
- Łatanie dziur, uzupełnianie ubytków. W przypadku numeru 49
brakowało szczytu kamienicy – musieliśmy zamontować go na nowo. I co ciekawe –
jest to oryginał, który zdjęto parę lat temu (obawiano się, że spadnie). Taki
montaż nie jest prosty…
- Domyślam
się. Ale czy to oznacza, że jest szansa dla anioła z Piastowskiej? Można go
zdjąć, przechować i kiedyś… może wróci w pełnej krasie… ? Z tym, że anioł jest
całkiem pokaźny, to pewnie by skomplikowało całą operację…
- Nasz „szczycik” kamienicy miał około dwóch metrów. Z dołu
może wydawać się niepozorny, ale zapewniam, że to nie jest drobiazg…
- OK, nie
mam pytań – dobrze, że go zdemontowano zanim spadł. Zatem: uzupełniamy ubytki. A co jeśli nie wiemy, co było w danym miejscu?
- Czasami odtwarza się to na podstawie starych zdjęć,
zachowanych projektów, ale o tym decyduje już konserwator. W przypadku
omawianej kamienicy mieliśmy szczęście – wszystko było doskonale zachowane.
- Jakieś
wiekopomne znaleziska podczas prac?
- Nic z tych rzeczy. Gdy wchodzi nasza ekipa, budynek jest
już z reguły doszczętnie „wypatroszony” – nad takimi pracami czuwa archeolog. Wiem,
że w naszej kamienicy w piwnicach znaleziono kamienie ze starego, gotyckiego
portalu.
|
Rynek 49 |
- Pora na
wisienkę na torcie, tudzież globus na kamienicy.
- Musiał być zdemontowany, to była duża operacja. Inwestorowi
zależało na tym, by zachować możliwie najwięcej oryginalnych elementów (a więc
czyszczenie i renowacja), a brakujące dorobić dokładnie na wzór oryginałów.
Szybki wykonała inna firma, ale montowaliśmy je my. Na globusie był pierwotnie
napis, ale nic się nie zachowało i nie odtwarzaliśmy go.
-
Załataliśmy braki. Co dalej?
- To już końcówka naszych prac. Gotową fasadę kamienicy nr 49
poddaliśmy jeszcze procesowi hydrofobizacji – pokryliśmy ją środkiem chroniącym
przed wnikaniem wilgoci.
-
Podsumowując to, o czym opowiedziałaś – ta kamienica miała chyba szczęście?
- Tak, dobrze zachowane sztukaterie, fasada bez większych
ubytków, na parterze oryginalne płytki, a do tego wszystkiego inwestor, który
nie bacząc na koszt przywiązuje dużą wagę do detali i polega na zdaniu
specjalistów. Dla tego samego inwestora pracowałam też przy kamienicy przy ul.
Rzeźniczej 28 i tamtą współpracę również wspominam bardzo dobrze. Efekty prac renowacyjnych nigdy nie będą tak trwałe jak coś zbudowanego na
nowo, od podstaw. Jednak wiadomo, że zawsze cenniejszy jest budynek poddany
renowacji niż całkowicie odbudowany. W tej pracy nie jestem i nie czuję się twórcą.
Artyści to artyści, ja jestem rzemieślnikiem. Choć często gdy pracuję na
fasadzie słyszę z dołu „A co pani tam rzeźbi?”…
|
Rynek 49 |
Jolancie dziękuję za rozmowę i za wszystkie zdjęcia detali kamienicy. Koniecznie zajrzyjcie do galerii - znajdziecie tam fotki "przed & po". ;).