Podróże dookoła świata, czy do cioci mieszkającej w sąsiednim mieście? Zagraniczne czy krajowe? Samodzielne czy grupowe? Zorganizowane czy spontaniczne? Tak właściwie to nieważne są odpowiedzi na te pytania. Najważniejsze jest to, jak i co przeżywamy w czasie jej trwania, kogo spotykamy, jakie nauki wynosimy, kim się stajemy i co wspominamy. Na piątkowym Babińcu byłyśmy w kilku miejscach na świecie: w Nigerii, gdzie pracowała ze zwierzętami zakochana w Afryce Marta. w Rzymie, gdzie studiowała sztukę Aga B. w Paryżu, do którego dotarła Neshka dzięki pieniążkom, które tak po prostu dostała od przyjaciółki. w Chorwacji, która jak się okazuje, pachnie lawendą, i w Islandii do której dopiero dotrze nasza Agnieszka S. w USA, w którym, jak mówiła Basia, tak naprawdę króluje materializm. w Zakopanem, w którym działy się dziwne, magiczne przygody z udziałem szamanki i nieznanych mi ludzi. a Ania opowiedziała nam o swojej wewnętrznej podróży, która- na razie- jest kręta i wyb