Ten o swe bowiem troskliwy zdobycze,
Z obłoku bałwan ukształcił człowieka,
Dał mu Kloryndy nadobne oblicze,
Zmyślił jej zbroję świecącą zdaleka,
Jej chód, jej mowę, układ jej postawy,
Głos dobrze znany i ruch ciała żwawy.
Namówiony przez tę marę, jeden z łuczników wypuszcza strzałę w Rajmunda i zrywa w ten sposób warunki pojedynku; wszczyna się bitwa ogólna, w której szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na stronę chrześcijan.
Gdyby nie inną wyrok nieśmiertelny
Zakreślił dobę w przeznaczenia księdze,
Byłby dnia tego zastęp krzyża dzielny
Uiścił śluby, wierny swej przysiędze.
Lecz w owej walce monarcha piekielny,
Widząc zbliżony kres własnej potędze,
A rad, że niema wyższego zakazu.
Wichry i chmury gromadzi odrazu.
Wnet tarczą słońca noc śród dnia powlekła,
Niebo, w zamroczu pogrążone gęstem.
Przybiera nagle czarną postać piekła,
Które błyskaniem oświetla się częstem.
Grzmi, biją gromy, wre nawałność wściekła,
Zmarzły deszcz niwom powódź niesie z chrzęstem,
Wiatr rwie gałęzie, a szumiąca fala
Nietylko dęby, lecz skały obala.
Kroplista zamieć, burzą pchnięta srogą,
W oczy krzyżowców natarczywie praży,
Zmokłe ich roty wątłą kroczą nogą,
Nagłe wzruszenie strachem serce warzy;
Już nawet dostrzedz znaków swych nie mogą,
Przy których ledwie część zostaje straży. (L. Kamiński).
Wyzyskują tak pomyślną chwilę niewierni i odpierają zwycięsko krzyżowców. Wkrótce potem dochodzi do obozu fałszywa pogłoska, że wygnany Rynald zginął, i wywołuje szemranie przeciw Gotfrydowi, że surowym wyrokiem przyczynił się do śmierci bohatera; ale ten powagą swej władzy tłumi gotujący się rozruch. Gdy więc i ten fortel piekła nic odnosi skutku, Alekto podburza walecznego Solimana, byłego sułtana Nicei, żeby napadł na krzyżowców z hordą Arabów. W zaciętej bitwie biorą udział i mieszkańcy piekła, ale archanioł Michał, wysłany od Boga, nakazuje im wracać do Erebu. Napastnicy pierzchają, gdy w pomoc chrześcijanom przybywa hufiec, złożony z pięćdziesięciu krzyżowców. Są to właśnie rycerze, których uprowadziła Armida; między nimi znajduje się i Tankred. Z ich opowieści okazuje się, że Rynald żyje, gdyż odbił ich straży, która z rozkazu Armidy, odprowadzała ich jako jeńców do Egiptu. Słuchając tego, Piotr Pustelnik, natchniony duchem bożym, wieści przyszłą wielkość jego potomków (Estów) i oznajmia, iż Bóg chce go mieć w liczbie walczących pod Jerozolimą. — Nazajutrz Gotfryd, mając już zbudowane machiny oblężnicze, przypuszcza szturm do miasta; Klorynda rani go strzałą w nogę i zmusza do usunięcia się z placu boju; wprawdzie anioł uzdrawia go sokiem, z ziół leczniczych, ale tymczasem zapada zmrok i szturm trzeba odłożyć do dnia następnego. Wysoka wieża, podsunięta ku murom, pozostaje na miejscu pod czujną strażą. Klorynda umawia się z Ąrgantem zrobić nocną wycieczkę i spalić niebezpieczną wieżę. Dowiedziawszy się o tym zamiarze, stary jej sługa chce ją powstrzymać od jego wykonania, bo miał sen,