piątek, 30 stycznia 2015

Poświata księżycowa

Ciepła noc rozświetlona księżycowym blaskiem jest idealną scenerią do obdarowywania się pocałunkami. Okraszone światłem gwiazd, otulone mrokiem smakują wybornie. Nie mogło zatem zabraknąć pocałunków w moich miłosnych kartkach. Dziś przynoszę Wam ostatnią walentynkową kartkę, ale na pewno nie mniej kipiącą uczuciem od wcześniejszych;)



Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę,
nie samych zmysłów szukam upojenia,
ja chcę, by myśl ma omdlała na chwilę,
chcę czuć najwyższą rozkosz - zapomnienia ... (...)

(...) I oto teraz, w tę noc księżycową,
cichą i jasną, kiedym rzucił tłumy,
czuję twe ręce gdzieś nad moja głową
i pełen jestem o tobie zadumy, (...)

        (K. Przerwa  Tetmajer)



Gdy w twoich ustach z nieukojem
Szukam twojego serca woni,
Chciałbym cię zgnieść w objęciu mojem,
Zawrzeć jak ptaka w mojej dłoni.

I ściskam twe najsłodsze ciało
Śniąc, bym, pijany szczęścia trunkiem,
Mógł pokryć ciebie całą, całą,
Jednym jedynym pocałunkiem. 
              
                          (L. Staff)


Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe
usta moje ulecą, jak dwa skrzydełka ze strachu białe - (...)
Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,
oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią. (...)

(M. Pawlikowska-Jasnorzewska)










Pozdrawiam Was całuśnie!

czwartek, 29 stycznia 2015

Wyróżnienie po raz drugi





Otrzymałam ponownie:) Tym razem od Bożenki z bloga Tu mieszka miłość - pięknie dziękuję!!! Jestem zaszczycona otrzymując to wyróżnienie po raz drugi, o pierwszym możecie przeczytać TUTAJ.

Powinnam w tym miejscu odpowiedzieć na pytania, pozwólcie jednak, że odpowiem na jeno z nich, gdyż odpowiedzi na pozostałe z nich nic a nic nie straciły na aktualności od poprzedniego, październikowego wpisu:) Dlatego jeśli chcecie wiedzieć, czym moja praca różni się od innych, dlaczego zaczęłam pisać bloga i w jaki sposób tworzę, odsyłam Was TUTAJ . Zatrzymam się natomiast na chwilę przy pierwszym pytaniu, bo ono troszkę się zdezaktualizowało:)

Nad czym obecnie pracuję?
Nie wiem, czy wiecie, ale jest parę rzeczy, za które dam się pokroić;) Z całą pewnością zaliczają się do nich filiżanki:) Im bardziej filigranowe, delikatne, tym moja miłość jest większa;) Haftuję zatem teraz serię takich cudeniek, które bardzo długo czekały na swoją kolej, ciągle były spychane na koniec kolejki (no, przesadziłam z tym końcem... moja kolejka haftów raczej nie ma końca....;)), aż wreszcie powiedziałam: teraz albo nigdy! No i się szyją;) Ponadto czekam na przesyłkę z materiałami niezbędnymi do rozpoczęcia pracy nad pomidorkami z mojej listy życzeń, a przede wszystkim do dziewczyny na kładce -  już mnie świerzbią palce;) A tu powoli Wielkanoc dopomina się o odrobinę uwagi... Wszak trzeba zrobić kartki świąteczne...
Jak widzicie, nie próżnuję;)

Teraz gorszy moment zabawy... Moje zdjęcie... Hmmm.... Jak napiszę, że jestem niefotogeniczna, to zaraz na mnie hukniecie, że wszyscy tak uważają:) Ale w moim przypadku to najprawdziwsza prawda! W dodatku nie mam aktualnego zdjęcia, musi Wam wystarczyć takie cuś...



Czas na nominacje. Nie będę się powtarzać, dobrze wiecie, że sprawa nie jest prosta;) Postanowiłam skierować wyróżnienie do osób, które są ze mną niemal od początku mojej przygody z blogiem i nieustannie zachwycają mnie swoimi pracami. Są to:

Promyk - za pomysłowość, odnajdywanie się zarówno w dużych, jak i zupełnie małych formach hafciarskich, za breloczki, plastikową kanwę, podkładki, przepiśniki... Ach!

Lejdi. ana - za klimatyczne i oryginalne prace z duszą, za jedyne w swoim rodzaju serduszka i bajeczne haftowane kobiety

 Ania Wojcieszek - za wszechstronność, za umiejętność władania igłą, szydełkiem, drutami, pędzlem, no po prostu wszystkim:)

Na koniec jeszcze jedna sprawa - DZIĘKUJĘ!!! Wiecie za co:) Wasze komentarze pod ostatnim wpisem uskrzydliły mnie maksymalnie! Jesteście wspaniali!

Pozdrawiam serdecznie!

wtorek, 27 stycznia 2015

Pocztówki pełne miłości

Wręcz przesycone miłością, bo nie może być inaczej, kiedy rzecz dotyczy dwóch jakże romantycznych zakątków świata! Zapraszam Was dziś w romantyczną wyprawę do Paryża i Wenecji! Odwiedzimy miejskie zaułki i wąskie weneckie uliczki, popłyniemy gondolą i nakarmimy gołębie na Placu Świętego Marka, zadumamy się nad Sekwaną, przegryzając croissanta i zachłyśniemy się panoramą Paryża, a wszystko to w powietrzu słodko pachnącym miłością!



                                 
                "Z ciężkim sercem pójdę brzegiem Sekwany -
                kupię w kramikach sztychy i sennik miłosny,
                lecz znaczenia snów moich,
                 wczoraj pożegnanych, nie znajdę w nim.
                 We mgle usłyszę krzyk wiosny."
                                   M. Pawlikowska - Jasnorzewska








"Od morza wieje siwy wiatr kołyszą się gondole
Stary srebrzystobrody świat rozstawił w mieście role (...)

Wenecja Wenecja - dyskrecja
Wenecja Wenecja - mgła

Ulice wymyślono tak by zmieścił się przechodzień
We dwoje tylko - szerszy trakt to już płynąć po wodzie
Okno zamknięte nie wie co warkotu nawałnica
Zamknięte tylko po to bo na dwoje jest ulica (...)"

Marek Grechuta










Nie mogłam nie wyszyć tych haftów, zauroczyły mnie natychmiast, gdy na nie trafiłam:) Wydały mi się genialne w swej prostocie. Pomysł na kartki zrodził się niemal sam - haftowane znaczki nadały mu ton. Postawiłam na sepię i czerwień, by za żadne skarby nie zmącić uroku " pocztowych" haftów rodem z Paryża i Wenecji:)



Kartki są niemal bliźniaczo podobne - ozdobione przeszyciami, koronką i duuużą ilością serc w różnych rozmiarach, które znalazły się również wewnątrz kartek:




Miało być romantycznie i bardzo miłośnie, a czy mi się udało - pozostawiam Waszej ocenie:)
Dziękuję Wam za odwiedziny i dobre słowa pod adresem poszewek!



Pozdrawiam!

środa, 21 stycznia 2015

W pogoni za miłością

Ile to się człowiek musi nabiegać, czasem tracąc oddech i siły, ile naszukać w najróżniejszych zakamarkach, tych bliskich i zupełnie odległych. Kiedy myśli, że już znalazł i z błogim uczuciem spokoju przysiada na chwilę, ta wymyka mu się niepostrzeżenie. Znów rusza w pogoń z mocnym postanowieniem, że tym razem już nie spuści jej z oka, będzie doglądał, rozpieszczał, dbał i nie pozwoli się wymknąć ani na krok. Bo choć trudny pogoni dają się we znaki, to bez niej trudno żyć, no bo jak radzić sobie bez miłości, prawda?

Dzisiaj będzie miłośnie:) Poduszkowo, czerwono i serduszkowo:)



Wykorzystałam proste hafty w niemal jednotonowej kolorystyce, której podporządkowałam całe poszewki. Nie mogło zabraknąć czerwieni serca, bieli nadziei i czerni związanej ze smutkiem rozstania...








A wszystko okraszone uroczą bawełną z nadrukiem, którą otrzymałam kiedyś od Ani:) Europejskie stolice wpasowały się tutaj idealnie:) Wszak miłość nie legitymuje się żadnym paszportem, a my jesteśmy w stanie przemierzać lądy i oceany w jej poszukiwaniu:)






Dziękuję Wam za serdeczne słowa pod adresem kobiecych kartek! Dodajecie ochoty do klejenia następnych:)

Przywędrowała do mnie ostatnio Renata Plackowska - witam w moich progach, mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem:)

Pozdrawiam Was serdecznie!


sobota, 17 stycznia 2015

100% kobiecości

Inaczej być nie może - wszak okazja ku temu jak najbardziej sposobna - urodziny młodych kobietek. Zrezygnowałam tym z razem z kwiatowych wzorów i postawiałam na kobiecość - koronki, kapelusze, szale, perełki, a wszystko w kostiumie retro. Jakieś dwieście wpisów temu;) rozpisywałam się tęsknie na temat kapeluszy, pereł i szpilek (KLIK), więc wygląda na to, że nawet głęboko schowana tęsknota prędzej czy później da o sobie znać;)
Wracając do kartek - wybrane wzory w stylu art deco nadały prym całej kompozycji, która poddała im się zupełnie -  kolorystycznie, jak pod względem użytych materiałów.



Powstała zatem wersja różowa, ale w dojrzałym odcieniu, przydymiona nieco grafitem i czernią, lekko drapieżna, zmysłowa:






A także czerwona, z takimiż przeszyciami - również wewnątrz kartki. Pomimo mocnego koloru, spokojna i mocno romantyczna:






W obydwu wersjach tło stanowią róże - bo któż piękniej podkreśli kobiecą urodę?:)
Jestem ciekawa, do której wersji jest Wam bliżej:)

Witam w moich progach Agnieszkę - miło mi, że postanowiłaś przysiąść tu na dłużej!:)

Pozdrawiam Was serdecznie! 

piątek, 9 stycznia 2015

By odliczać dni...

... i utrwalać to, co w  nich najważniejsze, nie utracić istotnych dat, każdy dzień zapełnić treścią. Do tego właśnie jest mi potrzebny książkowy kalendarz. Musiałam go tylko "ubrać" po swojemu:) Trochę na niebiesko, trochę staroświecko, trochę zwiewnie - motylowo, z perełkami, przeszyciami... Tylko jakoś koronki nie udało mi się weń wpakować... Teraz żałuję...







Bajecznie piękny papier z Magicznej Kartki posłużył mi za największą ozdobę kalendarza, nie chciałam go przytłoczyć wieloma ozdobami. Ale także myślałam o tym, że gdy czasem wrzucę kalendarz do torebki i spotka się w jej czeluściach z wieloma przedmiotami, jego elementy nie ucierpią zbytnio po tym spotkaniu. Chyba... Cóż, zobaczymy w grudniu;)))



Dziękuję Wam gorąco za komplementowanie mimozy!!! Taki liczne i piękne słowa niezwykle motywują do stawiania następnych krzyżyków:) Co zresztą zaraz zamierzam czynić;)

Pozdrawiam Was serdecznie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...